9/10/2014

Nowe przygody w starej szkole

Hej kochani!
  Na początek chciałabym Was bardzo, ale to bardzo przeprosić, za to, że nie napisałam w weekend. Bardzo chciałam. Nawet kilka razy się za to zabierałam, ale wyszło jak zwykle. Nałożyło mi się kilka dłuższych prac, na głowę spadły tony obowiązków, a do tego mam jeszcze nie jeden problem do rozwiązania... Ale nie ma co na razie narzekać, lepiej opowiedzieć o kilku fajnych akcjach, w których brałam udział w poprzednim tygodniu.
  Zacznę od akcji "Przygarnij książkę" Antykwariatu Pasja czytania. Antykwariat ten co jakiś czas organizował wielkie wyprzedaże książek. Tym razem akcja była jednak wyjątkowa. Antykwariat ten ma być już niedługo zamknięty i akacja łączyła się z wyprzedaniem całych zbiorów i likwidacją. Gdy tylko usłyszałam o tej akcji postanowiłam ją wspomóc. Tak też zrobiłam. W piątek 5 września poszłam przed szkołą (na dziesiątą) na początek akcji (zajęcia zaczynałam o jedenastej, ze względu na fakt, że w przyszłości przez trzy pierwsze godziny w każdy piątek będę miała próbne matury, ale dwa pierwsze tygodnie mam spokój od tego).
  Na miejscu nie byłam o równej godzinie. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, ze z dziesięć czy piętnaście minut przed dziesiątą. I natknęłam się na tłum ludzi już przeglądając książki. Byłam naprawdę zszokowana, ze otworzyli wcześniej i, że aż tyle osób przyszło na sam początek. Weszłam do środka antykwariatu i zaczęłam się rozglądać za czymś co mogłoby mnie zainteresować. Miałam już pełną siatkę książek i stałam między dwoma regałami w tłumie ludzi, przez który nie łatwo było się przebić. Za całą, pełną siatkę książek zapłaciłam 15zł, zgodnie ze wcześniejszymi ustaleniami. 
  Wzięłam kilka książek dla siebie, zbiory zadań do fizyki, matematyki, jedną książkę do chemii dla brata, parę lektur szkolnych, żeby łatwiej mi się później opracowało.Wzbogaciłam się o stertę książek, z których będę korzystała jeszcze przez kilka najbliższych lat, a do tego op książki, które bardzo chętnie przeczytam. Ja zyskałam i zyskał antykwariat, który choć chyli się ku upadkowi, na tej ostatniej drodze mógł trochę zarobić.  
  Dodam jeszcze tylko, że liczba osób biorących udział w kacji była oszałamiająca, a efekty jakie uzyskano szokują mnie do tej pory. W ciągu dwóch dni (piątek i sobota) udało się przygarnąć
- prawie 4 wielkie regały,
- 40 małych i 10 dużych kartonów,
- kilkaset reklamówek.
Wszystko oczywiście wypełnione po brzegi książkami. W sumie około 8000 książek znalazło nowych właścicieli. Ale to nie wszystko. Jeszcze zostały książki do wyprzedania. Będzie je można kupić za grosze jeszcze do 19 września. Bardzo zachęcam każdego kto znajdzie czas do poniedziałku do piątku od 10 do 18, żeby chciaż zajrzeć, co się uchowało i może zaadoptować jakąś bezpańską książkę? Jeśli możecie odwiedźcie Antykwariat "Pasja Czytania" - ul. Piotrkowska 132, Łódź. Nic na tym nie stracicie, a może uda się znaleźć jakąś fajną książkę? :)
   Jest jeszcze jedna akcja (nie jestem pewna, czy można to nazwać w ten sposób), o której bardzo chciałabym napisać. Chodzi mi o wycieczkę rowerową. Już trzeci rok z rzędu w Łodzi organizowane są wycieczki tematyczne po mieście. Każdej jesieni są cztery wycieczki. Do tej pory brałam udział w trzeci (licząc niedzielną). I szczerze powiem, że znów sprawiają mi naprawdę dużo radości.
  Pierwszy raz byłam na takiej wycieczce dwa lata temu (gdy zaczynałam liceum). Byłam na dwóch wycieczkach, a potem się pochorowałam i nie mogłam wziąć udziału w trzeciej. Potem poszło już górki, bo to brak czasu, bo zimno, bo coś tam innego. W drugiej klasie ilość mojego wolnego czasu zmniejszyła się jeszcze bardziej, dlatego zrezygnowałam z wycieczek. W tym roku chciałam do nich wrócić. I wróciłam. Żałuję tylko, że sama, szczególnie, ze plany były inne. Miałam jechać razem z moim starym przyjacielem, ale pewnie uczy się do poprawek na studia. Nie mam mu tego za złe. szczególnie, że miło spędziłam popołudnie.
  Wycieczki te zaczynają się zawsze o 11 na Pasażu Schillera. Tam formujemy kolumnę, poznajemy przewodnika i mniej więcej trasę jaką będziemy jechać. Ruszamy. Co jakiś czas zatrzymujemy się przy ważnych miejscach, aby poznać ich historię, a właściwie historię naszego miasta. Tym razem tematyką wycieczki było Litzmannstadt Getto. Nieodłączna część mojego rodzinnego miasta. Poznaliśmy trochę szczegółów z życia w gettcie, dowiedzieliśmy się ciekawych rzeczy o miejscach, które codziennie mijamy i lepiej poznaliśmy Łódź. Jako miły akcent na koniec każdy dostał przypinkę (dzięki nim wiedziano ile nas było na wycieczce - 270 osób, dużo prawda? ;))
  Następna wycieczka rowerowa odbędzie się 5 października (tak, to też jest niedziela) o 11.00, jak zwykle na Pasażu Schillera. Tematem będzie Łódź Bajkowa. Ja ze swojej strony mogę tylko zachęcić. Sama postaram się być i poznać choć trochę historii tego pięknego miasta.
  Na koniec powiem jeszcze, że Polacy w niedzielę pokazali klasę wygrywając z Argentyną 3:0. A teraz z niecierpliwością i dużymi obawami czekam na mecz Polska - USA (zamiast robić rosyjski na piątek, bo w końcu Mistrzostwa Świata w Polsce są tylko raz, a rosyjski mam co tydzień). Obyśmy się nie przejechali na tym, że nie przegraliśmy jeszcze żadnego meczu. Drużyna Stanów Zjednoczonych jest mocna, a my mamy jeszcze trochę braków, które warto by nadrobić. 
  Narzekam na rosyjski, a nie mogłam napisać na blogu ze względu na cztery speeche z angielskiego, którymi obsypuje nas nauczycielka. Może nauczymy się mówić przed maturą? Tak ten rok zapowiada się ciekawie, w każdej części mojego życia szkolnego (nawet tańce są dla mnie udręką, gdy nie mam z kim tańczyć...). Ale jeszcze może być dobrze, albo przynajmniej lepiej, więc nie ma się czym załamywać. Trzeba iść do przodu i cieszyć się z tego, co jest tu i teraz.
  I tym optymistycznym elementem zakończę. Trzymajcie się ciepło. Następnym razem postaram się napisać bardziej w weekend. Pa!



W słuchawkach:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz