Cześć kochani!
Właśnie skończyłam czytać książkę, do której zbierałam się już dość długo. Kupiona jakoś rok temu na przecenach leżała na mojej półce i się kurzyła. Wraz z Nowym Rokiem zaczęłam ją czytać i się na niej nie zawiodłam. Dlatego też zapraszam do mojej recenzji książki Alberta Mariniego "Kiedy śpisz".
Zacznę może od tego, że nie jest to książka dla ludzi o słabych nerwach. Tak się złożyło, że zaczęłam czytać książkę, a mój tata postanowił obejrzeć film, który powstawał równolegle z książką. I jak mnie nie bardzo przejęło to, co tam się działo, to tata głęboko poruszony filmem, nie był w stanie obejrzeć go całego. Widział zakończenie i był zaskoczony, trochę przerażony (dla wyjaśnienia, do tej pory wielokrotnie słyszałam od niego, że widział za dużo filmów i chyba już nie ma takich, które go zaskoczą, no i jeszcze oboje jesteśmy stałymi widzami serialu "Prawo i porządek", więc tego typu tematyka nie powinna być mu tak obca). Ogólnie mało który thriller psychologiczny jest dla ludzi o słabych nerwach. Dlatego jeśli nie lubisz się bać, albo mieć dreszczy i czuć adrenaliny, gdy dzieją się strasznie rzeczy, to zdecydowanie nie będzie książka dla Ciebie.
Mnie ta powieść zaciekawiła przede wszystkim dlatego, że rozlew krwi mnie nie przeraża, dopiero kwestie działające na psychikę mogą mnie przestraszyć. Dochodzi do tego moje zainteresowanie ludźmi, psychologią. Tym jak inni patrzą na świat i jak reagują na bodźce zewnętrzne. Może też, co zrobić, żeby nimi manipulować i jak nie dać się samemu zmanipulować. Gdy zobaczyłam opis, wiedziałam że to może być dla mnie ciekawa lektura.
Mnie ta powieść zaciekawiła przede wszystkim dlatego, że rozlew krwi mnie nie przeraża, dopiero kwestie działające na psychikę mogą mnie przestraszyć. Dochodzi do tego moje zainteresowanie ludźmi, psychologią. Tym jak inni patrzą na świat i jak reagują na bodźce zewnętrzne. Może też, co zrobić, żeby nimi manipulować i jak nie dać się samemu zmanipulować. Gdy zobaczyłam opis, wiedziałam że to może być dla mnie ciekawa lektura.
"Kiedy śpisz" opowiada historię Clintona. Jest to człowiek, który od siedemnastego roku życia, codziennie podejmuję decyzję o tym czy się zabić czy nie. Gra w swoistą rosyjską ruletkę. Staje na moście czy na dachu wieżowca i przedstawia argumenty za tym, czy skończyć ze sobą, czy może jednak przeżyć jeszcze kolejne dwadzieścia cztery godziny. Poznajemy go, gdy ma już 30 lat i cały czas jego psychika daje mu do zrozumienia, że moment kiedy ze sobą skończy nieuchronnie się zbliża. Miewa już halucynacje - widzi swoje zwłoki uderzające w zaparkowany samochód i kałużę krwi, która się pod nim rozlewa. Z kolejnymi stronami, coraz lepiej go poznajemy. Clinton pracuje jako konsjerż w nowojorskim apartamentowcu, to idealne miejsce dla psychopaty takiego jak on. Każdego dnia może obserwować ludzi, widzieć ich radości, smutki i wszystko zapisywać w swoim notesie. Jednak jedna lokatorka nie daje mi zaznać spokoju i z biegiem czasu staje się jego największą obsesją.
Jak już udało mi się wspomnieć książka mnie nie zawiodła. Stawiałam przed nią spore wymagania, w końcu ciężko jest przedstawić złożoność ludzkiego umysłu na kilku stronach. Ale Clinton okazał się idealnym przypadkiem do opisania. Sama nie jestem pewna, ile z mojego wyobrażenia o nim zostało opisane przez Mariniego, a ile sobie dopowiedziałam. Niesamowite jest to, że czytelnik może odczuć więź z tym socjopatą i nawet czasem mu współczuć, a jednocześnie śmiać się z każdego niepowodzenia i każdej przeszkody, która stawała mu na drodze.
"Kiedy śpisz" na długo zostanie w mojej pamięci. Ostatnie strony przysporzyły mi dużego napływu adrenaliny i (może to nienormalne) z uśmiechem wgłębiałam się w ostateczne rozwiązanie całej akcji. Nawet teraz, gdy to opisuję czuję się równie podekscytowana wydarzeniami opisanymi w powieści. Dla mnie ■■■■■■■■■□□ (osiem na dziesięć). Jeśli tylko temat psychologii nie jest Ci obcy, analiza człowieka Cię interesuje i chcesz choć trochę poznać umysł psychopaty, to w ciemno mogę Ci polecić właśnie tę książkę.
Moja noc będzie dzisiaj wyglądała ciekawie, boję się, że może mi się nie udać opanować wszystkich emocji po przeczytaniu powieści Mariniego. Ale tymczasem życzę wam udanego nowego tygodnia i zabieram się za następną książkę (a może film na podstawie "Kiedy śpisz"). Do następnego!
W słuchawkach:
Bardzo ładnie. Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej ambitnych tekstów!
OdpowiedzUsuń