Hej!
Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam moją opinię odnośnie filmu "Czarownica", który wywołał we mnie nie małe emocje. Zapraszam do czytania.
Zacznę może od tej bardziej komercyjnej strony. O tym filmie mówili chyba we wszystkich mediach. Nie znam osoby, która nie słyszała o nim, albo nie kojarzył roli Angeliny Jolie jako Diaboliny. Każdy znał plakat, który mnie osobiście nie bardzo przypadł mi do gustu.Chodzi o ten główny - białe tło, Diabolina na planie głównym, a w jej czarnych szatach uśpiona królewna z trzema dobrymi wróżkami. Może nie jest brzydki i zapada w pamięć, ale były lepsze. Przynajmniej ja tak uważam. Były bardzie mroczne, w innym ujęciu, albo chociaż takie, które nie ucinają Angelinie Jolie głowy i rogów. Mnie udało się znaleźć, może nie najlepszy, ale inny plakat, specjalnie na potrzeby bloga.
Ale skoro ten film był dobrze rozpoznawalny, wszyscy o nim słyszeli, to warto go obejrzeć, czy może to kolejny chłam, jakich niemało?
"Czarownica" to film reżyserii Roberta Stromberga, który na nowo opowiada historię śpiącej królewny ukazując ją z tej niecodziennej strony. tak właściwie pokazuje bardziej historię złej i okrutnej czarownicy, niż królewny. Pomysł może trochę oklepany, ale i tak zawsze mi się podobał, więc i tym razem przypadł mi do gustu.
Potężną Diabolinę, która rzuciła bezwzględny urok na biedną Aurorę poznajemy jako małą dziewczynkę, nastolatkę. Jest wesoła, znana i lubiana. Osierocona przez rodziców żyje w pełnej harmonii z mieszkańcami swojej
magicznej krainy. Sąsiadami czarodziejskich postaci są rządzeni przez
króla Henry'ego ludzie. Oba światy przez lata funkcjonują obok siebie, nie mieszając się nawzajem w swoje sprawy. Jednak po wielu latach pokoju chciwy król zapragnął bogactw, które oferowały czarodziejskie ziemie.
Podbicie tajemniczej ziemi mlekiem i miodem płynącej staje się głównym celem królestwa. Ludzie nie ustaną, dopóki nie zawładną tą
krainą. Równolegle do tego rozgrywa się prywatna historia miłości i zdrady,
których bohaterka doświadczyła ze strony pewnego chłopca.
Efekty specjalne mnie zachwyciły. Wszystko naprawdę wydaje się być bajkowe i zaczarowane. Właśnie dlatego tak bardzo lubię filmy teoretycznie skierowane do dzieci. Reżyserzy i scenarzyści nie chcą jedynie zadowolić młodych odbiorców, ale także ich rodziców i innych starszych widzów. I choć spotkałam się z opiniami, że ci starsi nie znajdą tutaj wiele dla siebie, sama znakomicie się bawiłam. W "Czarownicy" ukazana jest przemiana głównej bohaterki, tego jak staje się zła, jej duszę ogarnia smutek i złość, a następnie jak staje się znów dobra. Pokazane jest również coś, co nie zdarza się zbyt często, a mam namyśli to, że to nie zaczarowane stwory są złe, a ludzie, ich chciwość i dążenie do sukcesu po trupach.
Film ten ukazuje uczucia, relacje jakie panują między ludźmi. To jak załatwia się sprawy w "dorosły" sposób i jakie są tego konsekwencje. Gra Angeliny Jolie nie ma sobie nic do zarzucenia. Aktorka bardzo dobrze wcieliła się i w łagodną Diabolinę, a także w okrutną Czarownicę. Każdemu, kto jeszcze nie miał okazji zobaczyć "Czarownicy", gorąco polecam. Nie często zdarza się film takiej klasy. Moja ocena ■■■■■■■■□□ (osiem na dziesięć).
A tak obiegając, ale tylko troszeczkę od tematu "Czarownicy" przez prawie cały film zastanawiałam się, czy mnie również byłoby dobrze w tak bladej cerze i z tak wyraźnie zarysowanymi kościami policzkowymi. Angelina Jolie wyglądała w tym filmie zabójczo i wiele dziewczyn dałoby naprawdę dużo, żeby tak wyglądać. Sama Jolie nigdy mi się jakoś specjalnie nie podobała. Musiała mieć dobrze, ale to naprawdę dobrze dobrane światło i znając życie być solidnie podkolorowana w Photoshopie, czy innym programie do obróbki zdjęć, a w tym filmie podziwiałam jej wygląd przez większość czasu. I te mocno zielone, hipnotyzujące oczy. Po prostu bajka.
Trzymajcie się ciepło i oglądajcie dużo dobrych filmów. :)
W słuchawkach: